Jak zapewne się domyślacie ten wpis dotyczyć będzie sauvignon blanc, jednej z najpopularniejszych białych odmian winorośli na świecie, bardzo łatwo rozpoznawalnej ze względu na charakterystyczne nuty zapachowe. W aromatach przeważają akcenty ziołowe, świeżo ścięta trawa, agrest, szparagi, cytrusy, zielone jabłka, liście pokrzywy i czarnej porzeczki oraz tzw. „kocie siki”. W przypadku, gdy winiarz fermentuje lub dojrzewa wino w beczce odnotowujemy nuty waniliowe, a główne, rześkie aromaty są nieco przytłumione. Odmiana ta jest potomkinią savagnin oraz „matką” cabernet sauvignon.

foto: Pixabay
W miniony czwartek, w przyjemnych okolicznościach przyrody, w zachwycającym Winsky Wine’n’Whisky Bar, spotkaliśmy się na zaproszenie Michała Misiora (Wine Trip Into Your Soul), aby degustować w ciemno sauvignon blanc pochodzące z różnych stron świata. W burzy mózgów uczestniczyli:
Monika Frendl z bloga Wine Guide (a zarazem właścicielka goszczącego nas zacnego przybytku),
Izabela Popko z bloga Raport z win/Wine Reporter,
Jerzy Moskała z bloga Winneokolice,
Paweł Grotowski z bloga PoWINOwaci,
Milena Stoch.

foto: Wikipedia, foto by Nathan.
Chociaż zabrakło nam klasycznych przedstawicieli sauvignon blanc z Doliny Loary (która prawdopodobnie jest ojczyzną tej odmiany, chodzi tu o rejon dzisiejszego Berry i Nivernais), czyli sancerre i pouilly fumé, nieobecne były także wina z Graves oraz Entre-Deux-Mers, to i tak większość win prezentowała bardzo dobry poziom.
Mój największy entuzjazm wzbudziły wina niemieckie. Pochodzące z Pfalz wino nr 2 (patrz lista poniżej) choć początkowo buchało w nozdrza aromatami kiszonej kapusty i kocich sików dało się po chwili ujarzmić waniliowej słodyczy, a kwasowość również utrzymywała się na przyzwoitym poziomie. Drugie, niedostępne w Polsce wino nr 4, pochodzące z Hesji Nadreńskiej, do degustacji przekazał Niemiecki Instytut Wina. Urzekło mnie mnogością zielonych nut, odnotowałam aromaty zielonej papryki, karczocha, szparagów, a także grillowanych warzyw. Dodatkowym plusem była delikatna perlistość omawianego wina.

foto: degustowane wina, archiwum własne
Rozczarowaniem okazał się słoweński kupaż sauvignon blanc i pinot grigio (wino nr 3), który w nosie przyjemnie kusił aromatami kwiatowo-owocowymi, akacją i miodem z dodatkiem jeżyn, a w ustach smakował kalafiorem i niedojrzałymi morelami. Nieprzyjemne odczucia i smutek wzbudziły również wina z Argentyny i Chile (nr 5 i 6) smakujące trochę jak francuskie wina z najniższej półki. Może to tylko kwestia przypadku, wino z Chile wydawało się bowiem za bardzo zasiarkowane.
Na uwagę zasługują ponadto bardzo poprawne sauvignion z Friuli (wino nr 1), które sporo ciała oraz słodyczy dojrzałych owoców zawdzięczało przechowywaniu w beczce przez trzy miesiące, przy czym kwasowość jest tu na bardzo przyzwoitym poziomie oraz nowozelandzki klasyk z Marlborough (wino nr 7).

foto: Ja i Milena już po zakończeniu degustacji.
Lista degustowanych win:
- Attems Sauvignon Blanc 2017 (Mielżyński) – 73 zł
- Schenk Siebert Sauvignon Blanc trocken 2014 (Pod Pretextem) – 49 zł
- Puklavec & Friends Sauvignon Blanc/Pinot Grigio 2017 (Auchan) – 19.99 zł
- Espenhof Sauvignon Blanc trocken 2016
- William Cole Albamar Sauvignon Blanc 2016 (Wine Avenue) – 34 zł
- Pulenta Estate Bodega La Flor Sauvignon Blanc 2017 (Wine Avenue) – 50 zł
- Sileni Estates Tahuna Sauvignon Blanc 2017 (Trezor Wines) – 49 zł