Wino i winogrona w malarstwie vol. 4

Drodzy czytelnicy, to już czwarta odsłona naszej wspólnej podróży po świecie sztuki, druga w trudnym, pandemicznym czasie. Naszą wędrówkę rozpoczynamy tym razem w Rawennie, w połowie VI wieku, od arcydzieła malarstwa w technice mozaiki, które możemy podziwiać w kościele San Vitale.

Mozaika z VI w., kościół San Vitale, Rawenna, scena składania darów przez Trzech Króli, Cesarzowa Teodora ofiarowuje kielich do Eucharystii

foto: Wikipedia

Mozaika to kosztowna i skomplikowana technika malarska. Kostki różnych kolorów i różnej wielkości wkłada się w mokry tynk pod pewnym kątem, żeby nie odbijały zanadto światła, wymaga to ogromnej precyzji. Układa się je według szkicu, uprzednio zrobionego na podkładzie tynku. Do stworzenia mozaiki używane są kostki mineralne, szklane oraz ceramiczne. Artyści bizantyjscy używali aż pięćdziesięciu różnych kolorów, całkiem możliwe, że mozaiki dworskie Justyniana i Teodory, o których będziemy mówić, powstały w Konstantynopolu, a stamtąd przetransportowano je do Rawenny. Jak już wspomniałam mozaika to droga technika malarska, na wykonanie samej głowy zużywa się średnio 1000 kostek. Skupmy się teraz na mozaice przedstawiającej piękną Teodorę, która uczestniczy w pokłonie Trzech Króli, sama ofiarowując cenny kielich do Eucharystii. Dół jej bogato zdobionej sukni również odtwarza scenę składania darów. Teodora ma na sobie cenny diadem wysadzany perłami, zausznice, naszyjnik. Aureola to w tym przypadku nie oznaka świętości a władzy – nimb cesarski. Nie wiem, czy wiecie, ale Cesarzowa była dziewczyną z ludu, córką niedźwiednika i tancerki cyrkowej. Teodora, choć wyjątkowo piękna jak na swoje czasy, była również niezwykle okrutna. Często podważała decyzje Justyniana, to jej słuchano, bojąc się jej gniewu. Wymagała bezwzględnego posłuszeństwa, manipulowała podwładnymi, krwawo stłumiła powstanie Nika – to na jej rozkaz zamordowano przeszło trzydzieści tysięcy buntowników!

Rudolf II jako Wertumnus, Giuseppe Arcimboldo, ok. 1590, olej na płótnie, 70 x 58 cm, zamek Skokloster

foto: Wikipedia

Z VI wieku przenosimy się na szesnastowieczny dwór cesarza Rudolfa II Habsburga, gdzie tworzył m.in. Giuseppe Arcimboldo, zatrudniony do dokumentowania nowoodkrytych okazów roślin i gatunków zwierząt. Arcimboldo nie poprzestał jednak na współpracy z dworskimi naukowcami, a zaczął malować dziwne portrety składające się zarówno z pospolitych, jak i egzotycznych kwiatów, warzyw i owoców, a nawet zwierząt. Zwieńczeniem jego służby u Rudolfa II był specyficzny portret cesarza, powstały ok. 1590 roku, gdzie władca został przedstawiony jako Wertumnus, rzymski bóg plonów. Choć współcześnie taki portret może wydawać się dziwaczną karykaturą, nic bardziej mylnego, to pochwała dynastii i samego cesarza, który pochlebczo został przedstawiony jako władca panujący nad naturą na wszystkich kontynentach i sprawca dobrobytu na ziemi. Cebula, kapusta, fasolka, liczne kwiaty, owoce głogu, wiśnie i winorośle tylko dodają koloru i uroku Rudolfowi, który podobnie jak inni Habsburgowie, raczej nie grzeszył urodą. Cesarzowi tak podobał się portret pędzla Arcimboldo, że uczynił malarza w nagrodę hrabią Palatynatu. Osobliwy wizerunek Rudolfa II, jak i inne portrety pędzla artysty również nam, współczesnym, przypominają, że człowiek jest częścią natury i podlega jej prawom, podobnie jak rośliny i zwierzęta.

Oszust z asem karo, Georges de la Tour, ok. 1635-1640, olej na płótnie, 106 x 146 cm, Luwr

foto: Wikipedia

Przyszedł czas na lata 30. XVII wieku i Georges’a de La Toura. Omówimy jego obraz zatytułowany Oszust z asem karo, gdzie elegancki, naiwny młodzieniec staje się ofiarą trzech najgroźniejszych pokus – hazardu, wina i pożądania. Mamy zatem do czynienia z przykładem malarstwa rodzajowego o charakterze moralizującym. Na obrazie ukazano trójkę graczy w karty i służącą, dolewającą wina swej pani. Po prawej stronie siedzi młody chłopak, który wkrótce padnie ofiarą szajki oszustów. Zwróćcie uwagę na grę spojrzeń bohaterów. Kurtyzana wprawdzie kieruje wzrok na służącą, ale jednocześnie zerka ponaglająco na swego wspólnika, wyciąga dłoń po kartę, która przechyli szalę zwycięstwa na jej korzyść. Oszust odwraca wzrok i wyciąga już spod pasa trefnego asa karo. Spojrzenie młodzieńca jest przepełnione naiwnością i nadzieją, nie wie jeszcze, że zostanie pokonany i ograbiony. Dość nietypowa, jak na de La Toura, jest tu bogata kostiumologia postaci – strusie pióra, hafty, koronki, brokaty. Nie wiemy, jaką grę karcianą prezentuje malarz. Poker nie był jeszcze wtedy znany, być może mamy do czynienia z prekursorem blackjacka, czyli popularną we Francji grą siedemdziesiąt cztery? Istnieje drugi, niemal identyczny obraz pędzla de La Toura, zatytułowany Oszust z asem trefl, możemy go podziwiać w Kimbell Art Museum, w Teksasie.

Strzeż się bogactwa, Jan Steen, 1663, olej na płótnie, 105 x 145 cm, Kunsthistorisches Museum

foto: Wikipedia

Teraz przeniesiemy się do roku 1663, żeby zaobserwować układ zamknięty o wzrastającej entropii (tak zwykle nazywała mój pokój mama, zwłaszcza w czasach przygotowywania się do egzaminów na studiach), czyli krótko mówiąc, bałagan znajdujący się w domostwie Jana Steena. Tego określenia Holendrzy używają od XVII wieku do dziś, aby opisać domowy nieporządek. Jan Steen tytuły swoich obrazów często opierał na popularnych niderlandzkich przysłowiach, nie inaczej jest w tym przypadku. In weelde Siet Toe to w tłumaczeniu Uważaj w dobrych czasach lub Strzeż się bogactwa. Steen był ceniony już przez współczesnych za swój dystans, poczucie humoru, lekkość tematyki w przedstawianych scenach rodzajowych, jednocześnie jego dzieła cechuje nienaganny warsztat i kompozycja. Na obrazie Strzeż się bogactwa widzimy sąsiadujący z kuchnią pokój dzienny dość zamożnych Holendrów. Gospodarzy stać na dobre jedzenie, mają oszczędności, klejnoty, wygodne wyposażenie domu. W centrum malowidła znajdują się: kobieta (żółta wydekoltowana suknia, naszyjnik, charakterystyczne buciki i mowa ciała wskazują, że trudni się najstarszym zawodem świata) i mężczyzna (pan domu, rozbawiony i zrelaksowany, nawet nie zwraca uwagi na kieliszek, który kurtyzana umieściła między jego nogami, świadczący o ich bliskiej erotycznej relacji). Na dalszym planie widzimy pobożnego mężczyznę z książką i beginkę. Kaczka na ramieniu czytającego kwacze, co jest synonimem nudnego gderania, pouczania innych. W pokoju nie jest cicho, hałasują zwierzęta, dzieci, skrzypek, lecz mimo to pani domu pogrążona jest we śnie. Tymczasem w izbie dzieje się wiele złego. Dziewczynka zakrada się do szafki z kosztownościami (okazja czyni złodzieja), chłopiec popala fajkę (jak starzy grają, tak młodzi śpiewają), pies wyjada ze stołu ciasto, a wcześniej wywrócił miskę i dzban z winem, świnia zaś wyciągnęła korek z beczki z piwem (świnia ucieka z korkiem to porzekadło oznaczające niepohamowane pijaństwo). Nie rzucajcie róż przed wieprze, to przysłowie również zostało zilustrowane przez Steena, zobaczcie, że przed pyskiem świni leży róża, która odpadła z gałązki przeznaczonej dla prostytutki. Małpka psuje zegar, ponieważ w chwili czynienia głupot czas się zatrzymuje. Zerknijcie także na kosz, który wisi nad głowami postaci, znajdują się w nim witki do biczowania, kula żebraka, grzechotka noszona przez trędowatych oraz sztylet – miecz Damoklesa wiszący nad bohaterami obrazu.

Sommernatt, Harald Sohlberg, 1899, olej na płótnie, 114,5 x 135,5 cm, Nasjonalmuseet

Na końcu naszej wyprawy zahaczymy o Norwegię i przyjrzymy się obrazowi Sommernatt Haralda Sohlberga, który powstał w 1899 roku. Kiedy go ujrzałam od razu pomyślałam o wakacjach, leniwych wieczorach przy winie, wieczornych odgłosach cykad, nieśpiesznym kontemplowaniu przyrody. Na werandzie widzimy stolik nakryty dla dwojga, jednak kolacja już się zakończyła, a jej uczestnicy weszli do środka, prawdopodobnie kontynuować wieczór w bardziej intymnej atmosferze. Taborety zostały odsunięte w pośpiechu, w karafkach pozostawiono niedopite wino, na stoliczku znajduje się para damskich rękawiczek, a na donicy z kwiatkami słomkowy kapelusz. Zwróćcie uwagę na wzgórza w oddali i idealnie oddane wieczorne niebo. Zdradzę wam jeszcze ciekawostkę z życia artysty, obraz Sommernatt Sohlberg namalował, żeby uchwycić i podkreślić jedno z najważniejszych wydarzeń w swoim życiu – zaręczyny z Lilli Hennum. Może dlatego patrząc na niego czujemy spokój, pewien rodzaj intymności, o którym już wspominałam.

Literatura:

  1. Fabiani B., W kręgu sztuki. Wybór gawęd, PWN, Warszawa 2020, 8-19.
  2. Bastek G., Rozmowy obrazów, t.1, PWN, Warszawa 2020, 53-61, 231, 250-259.
  3. http://www.nasjonalmuseet.no